dziobak-pisze

Zwą mnie Dziobakiem. Lubię pisać i interesuje się popkulturą. Ta strona ma za zadanie to łączyć.


Dziobak wita was!

Hejka!

Z tej strony wasza Dziobak. Miło mi, że zajrzeliście na moją stronę. W moim zamyśle ma to być pewnego  rodzaju blog, na którym będę umieszczać recenzję filmów czy seriali, które przyswoiłam lub uzewnętrznię moje przemyślenia na temat szeroko pojmowanej popkultury. Głównie będą to recenzję produkcji Netflix’a.

Ciekawi mnie czy sprostam tego typu formie. Dotychczas moje pisanie przybierało inną, bardziej tradycyjną formę. Pisałam coś, a ktoś to drukował. W ten sposób już w gimnazjum mój artykuł znalazł się w powiatowej gazecie (szkoda, że owo medium już nie istnieje). Potem w szkole średniej wzięłam się za pisanie opowiadań na konkursy różnych rang i dwukrotnie otrzymałam za nie wyróżnienia. W  całym moim pisaniu fascynuje mnie to, że nie przykładam jakiejś większej wagi do swoich prac, a one, ku mojemu zdziwieniu odnoszą sukcesy. I żebyśmy się zrozumieli. Nie piszę na pół gwizdka, czy byle co, byle jak na kolanie. Po prostu piszę prosto z serca i to co mi w duszy gra. Nie raz nie mówię wiele, lecz potrafię sporo o tym czymś napisać.

Pomaga mi też wrodzona ciekawość i kreatywność. Nigdy nie wpisywałam się w ramy otaczającego mnie świata. Mimo uchodzenia za pewne wzorce w swoim środowisku to nim nie jestem. To tylko moja fasada. Wnętrze jest inne, bardziej żywe i kolorowe. Uwielbia bunt przeciwko utartym wzorcom i schematom, nie lubi uprzedzeń i stereotypów. Szkoda tylko, że znają je tylko nieliczni. Tylko ci, których wnętrza są podobne, lub potrafią zaakceptować te moje.

Chociaż nie znoszę kotów, to mam z nimi jedną, wspólną cechę. Lubię chodzić swoimi drogami. I to dosłownie. Podróże preferuje samotne, bez ograniczeń ze strony towarzyszy, poza utartymi szlakami w miejsca nieoczywiste. Samotne spacery po wiejskich ścieżkach, gdy słońce zachodzi, a piasek jest już chłodny w dotyku to moja bajka. Lubię wtedy obserwować swoją okolicę i myśleć co mnie czeka, gdy ją opuszczę.

Upragniona wolność wielkimi krokami się do mnie zbliża, a ja z radości przebieram nogami w oczekiwaniu na nią, lecz istnieje kilka kotwic, które z uporem trzymają mnie w miejscu. To właśnie te ” kotwice ‚” są mi bliskie to jedna nigdy mnie nie zrozumieją i próbują ukształtować  po swojemu. Bez obaw, nie dadzą mi rady.

Ok, koniec tych moich wywodów na dziś. Nie zaglądacie tu, aby czytać moje narzekania na życie, a aby poczytać coś ciekawego o popkulturze.